Opublikowany przez: Monika C. 2018-07-27 08:24:55
Autor zdjęcia/źródło: Karmienie piersią @fotolia
Jedną z najbardziej naturalnych czynności po urodzeniu dziecka jest zapewnienie mu bezpieczeństwa i opieka nad nim. Pozwalając dziecku ssać pierś nie tylko je karmimy, ale także wzmacniamy jego odporność, dajemy poczucie bezpieczeństwa, uspokajamy oraz budujemy fundament przyszłych relacji. Mimo niezaprzeczalnych korzyści jedynie 4% kobiet karmi swoje dziecko wyłącznie piersią przez pierwszych 6 miesięcy życia. Wydaje się, że największą przeszkodą na drodze do długiego karmienia piersią jest zgrzyt pomiędzy wyobrażeniem a zetknięciem się z rzeczywistością. Jak pomóc młodym mamom w tych trudnych dla nich momentach? Podpowiada położna i doradca laktacyjny, Agnieszka Mińko, ekspert kampanii „Wspieramy Was od 1. dnia”.
widok mamy tulącej w ramionach swoje nowonarodzone dziecko i z uśmiechem na ustach dającej mu pierś jest rozczulający. Nie zawsze portret ten jest zgodny z rzeczywistością. Początki „mlecznej drogi” bywają bardzo trudne. W pierwszych godzinach, nawet dniach, po porodzie laktacja może być jeszcze na tyle słabo rozwinięta, że nie zaspokoi potrzeb dziecka. Maleństwo płacze, odchyla się od piersi, młodej mamie wydaje się, że nie ma pokarmu. Jeśli nie pojawiły się żadne problemy zdrowotne to najprawdopodobniej ten pokarm ma. Potrzebuje jedynie czasu i spokoju. Najlepiej w tym czasie skupić się tylko na sobie i dziecku. „Dobre rady” otoczenia, mówiące o braku pokarmu i dokarmianiu nie będą działać na niczyją korzyść. Im szybciej mama zda sobie sprawę, że o karmienie trzeba zawalczyć, że może to być trudny czas wysiłku i wyrzeczeń, tym większa szansa, że nie podda się przy pierwszych przeciwnościach. A one szybko miną i dalsze karmienie będzie już o wiele łatwiejsze. Odsuńcie od siebie obrazek dziecka, którego głównymi potrzebami są czysta pieluszka i pełny brzuszek, bo to czego po porodzie potrzebuje Wasze dziecko to znacznie więcej, na szczęście wszystkie potrzeby zaspokaja mamina pierś.
W społeczeństwie dalej pokutuje przeświadczenie, że dziecko należy karmić co 3-4 godziny, nie częściej. Jeśli płacze w między czasie, znaczy, że mama nie ma pokarmu lub ma „nie wartościowy” pokarm. Nie jest to prawdą. Mleko kobiece jest zmienne i jego skład dostosowuje się do potrzeb dziecka w zależności od pory doby, ale też od pory roku. Proces trawienia pokarmu u niemowlaków trwa średnio godzinę. W związku z tym, dziecko już po tym czasie od karmienia może poczuć głód. Poprosi też o pierś, kiedy poczuje pragnienie. Warto pamiętać również, że bliskość ciała mamy zapewnia maluszkowi ciepło, bezpieczeństwo i ukojenie. Jego chęć ssania piersi nie zawsze musi wiązać się z głodem a z potrzebą bliskości. Są dzieci wymagające w pierwszym okresie nieustannego przytulania i noszenia. Próba walki z tym może doprowadzić do niepotrzebnych frustracji. Świetnym rozwiązaniem jest także chusta, która pozwoli być dziecku zawsze blisko serca mamy a mamie da nieco swobody i wolne ręce.
Zgodnie z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia w pierwszych tygodniach życia nie zaleca się podawania smoczka. Im częściej i dłużej dziecko ssie pierś, tym mama ma więcej pokarmu. Im ssania jest mniej, tym spada produkcja mleka. Podając dziecku smoczek zmniejszana jest częstotliwość i długość karmień, co może skutkować w pierwszej kolejności zaburzeniem mechanizmu ssani prowadzącym do konieczności dokarmiania, a w konsekwencji całkowitym zaprzestaniem karmienia piersią.
Nie od dzisiaj wiadomo, że mleko mamy produkowane jest z krwi, a nie z żołądka. Zjedzona przez mamę kapusta, fasolka czy bób nie przenikają bezpośrednio do brzuszka dziecka. Trzeba jednak maluszka obserwować i w momencie pojawienia się niepokojących objawów skonsultować z lekarzem. Jeśli pojawi się u dziecka reakcja alergiczna może on zalecić wprowadzenie diety eliminacyjnej polegającej na odstawieniu produktów, które mogą uczulać dziecko. Nigdy jednak nie stosuje się takiej diety od początku, na wszelki wypadek, profilaktycznie. Co więcej, dieta mamy powinna być różnorodna, właściwie zbilansowana i zdrowa. Chodzi głównie o jej zdrowie i siły – okres karmienia piersią jest bowiem mocno obciążający dla organizmu.
„Maluch ma już roczek a ty dalej karmisz? Przecież to już sama woda!” Wiele mam decydujących się karmić dziecko dużej niż rok słyszy takie opinie. Nie jest to prawdą. Organizm kobiety dopasowuje skład mleka do wieku i potrzeb dziecka. Jest to potwierdzone badaniami, że skład mleka mamy karmiącej 2-miesięczne dziecko jest inny niż mamy 2latka. Dodatkowo, u starszych dzieci ssanie piersi pomaga również rozładować emocje. Dziecko poznaje świat, co wiąże się ze stresem. Przystawione do piersi może się uspokoić, rozładować negatywne emocje.
Położna z wieloletnim doświadczeniem. Certyfikowany Doradca Laktacyjny. Instruktor Masażu Shantala. Ambasadorka w III edycji konkursu „Położna na medal”. Na co dzień praktykuje w Samodzielnym Publicznym Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie, gdzie prowadzi również prelekcje w szkole rodzenia o tematyce „karmienie piersią” i „pielęgnacja noworodka”. W swojej pracy każdą młodą mamę i jej rodzinę otacza holistyczną opieką.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
szywska 2018.08.13 01:20
Dobrze, że są takie artykuły. Im więcej będzie się mówić o karmieniu piersią - tym więcej kobiet będzie gotowych na ewentualne trudności i przede wszystkim szybką walkę z nimi, żeby dać dzieciom piękny, zdrowy start.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.